środa, 22 kwietnia 2015

5 Seconds Of Summer - Hej, załóżmy zespół.


Dawno nie było na tym blogu recenzji. Albo nie miałam zbytnio czasu, albo mi się po prostu nie chciało. Lub, tak jak w przypadku Jutra, Johna Marsdena, nie potrafię napisać tej recenzji.
Chciałam dać recenzję Wielkiego Gatsby'ego, lecz pomyślałam, że zrobię coś zupełnie innego. Chcę opowiedzieć trochę o sobie i mojej historii z moim ukochanym zespołem i pokazać zdjęcia z ich pierwszej biografii.

5 Seconds Of Summer usłyszałam po raz pierwszy w połowie 2014 roku. Natrafiłam na nich przez przypadek. Fajna muzyka, ale wtedy byłam wielką miłośniczką kpopu (koreański pop) i jakoś mnie nie zainteresowali, więc poszli w zapomniane. Dopiero gdy trafiłam do szpitala w Starogardzie Gdańskim na półtorej miesiąca, przez głupie gazety dla nastolatków zainteresowałam się tym zespołem. Fajnie było poznać zespół nie słuchając ich muzyki (nie miałam możliwości, iż nawet na oddziale młodzieżowym nie można mieć telefonów. Tak bardzo psychiatryki)
Gdy byłam na swojej pierwszej przepustce do domu, to od razu włączyłam na yt ich piosenki i strasznie mi się spodobali.
Jak wyszłam ze szpitala w listopadzie, mogłam bardziej się zająć tym zespołem, lecz niestety u mnie było tak źle po wyjściu, że po trzech tygodniach trafiłam do kolejnego szpitala. Aby w nim przetrwać, tata kupił mi mp3 i poprosiłam aby zgrał mi piosenki 5SOS. Chłopaki dawali mi siłę i jakoś się ogarnęłam, więc 8 stycznia już byłam na "wolności". 11 stycznia 2015, w dzień swoich dziewiętnastych urodzin byłam bliska powrotu do szpitala, lecz jakimś cudem udało mi się przetrwać.
Od tego czasu zaczęłam poznawać chłopaków już tak na dobre. Kiedy mają urodziny, jacy to debile. Nawet znalazł się faworyt. Michael. I wcale nie dlatego, ze oboje zmieniamy kolor włosów częściej, niż bieliznę XDD Po prostu, tego się nie da opisać, co mi się w nim podoba. (lubię chłopców z gitarą)
Kupiłam też ich mini album, a swoją pierwszą płytę nie kpop'ową. Gdy zaczęłam się wkręcać w nich, moja miłość do muzyki koreańskiej zaczęła odchodzić a wraz z tym większość moich problemów. Przez kpop, gdzie wszyscy są idealni, miałam bardzo zrytą psychikę. Dopiero teraz zaczynam akceptować siebie i swoje wady jak i zalety.

Dzięki pierwszej biografii o 5SOSach, mogłam ich poznać jeszcze bardziej. Poznać historię powstania zespołu. Zobaczyć zdjęcia dużych rozmiarów w książce, którą mam na własność i mogę przeglądać ile chcę.
Moim zdaniem książka jest dobrze wykonana, choć szkoda, że nie ma twardej oprawy jak te zagraniczne :c
Jakość zdjęć też jest okay, choć przez mój telefon nie wygląda to okay XDD
Uważam, że każdy fan 5SOS powinien posiadać ich biografię w swojej biblioteczce. Jest naprawdę cudowna. 
Postanowiłam pokazać kilka zdjęć. Lubię wszystkie i miałam problem z wyborem, ale dodam te które wyglądają okay, bo jakość tosterowa (tak bardzo mój telefon)

od lewej: Luke, Michael, Ashton i Calum ♥
mój Mickey taki aw aw aw ♥


nie mogę z powagi Caluma XDD
nie wiem kto rysował, ale kreska okropna XDD
♥cudowny cudowny cudowny ♥
taka ciekawostka: 5 to moja szczęśliwa liczba :)
Te ich kostiumy mnie przerażają XDD
Nie ma to jak składać się z pizzy c:
moje ukochane zdjęcie EVER XD ♥
Specjalna dedykacja mojej przyjaciółce, Justynie ♥
taki słodki Luke ♥
meow ~
Takie słodkie śpiochy ♥
Wcale nie daję dużo Mikceya, wcale :) ♥
Być 14 dni starsza od Caluma. Ta duma XD


9 komentarzy:

  1. No i teraz nabrałam ochoty na tą książkę! Ech... 5SOS lubię coś koło półtora roku, ale ostatnio nie mam dla nich czasu :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię. Gdy ja słuchałam jpop'u i jrocka, też później nie miała czasu dla tej muzyki i niestety skończyło się tak, że przestałam słuchać na dobre :c

      Usuń
  2. Taaa tam nic nie można mieć, książki i wgl...masz sb leżeć i myśleć -.-. Hahah Calum i powaga w jednym zdaniu? xD niemożliwe
    Calum LOVE ♡♡♡
    Jeszcze nie kupiłam, a przez cb już nie wytrzymuje, a kasy nie mam xD
    xoxo Natalia
    _natalie_1211

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szpitale psychiatryczne są straszne! Ja się dusiłam trochę bez elektroniki D:
      Choć w szpitalu w Gdańsku są zejścia na komputery, więc jest okay. Ale w Starogardzie Gdańskim? Masakra.
      Haha, przepraszam kochana :*

      Usuń
    2. To plus. Ja nie bylam nigdy, ale wiem jak tam jest. Ale zapewne jesli moj stan bedzie co raz gorszy to nie bede miala wyjscia -.- ale mam nadzieje ze z tego wyjde. Najbardziej nie lubie jak ktos mowi:
      -usmiechnij sie
      Ale ty wiesz ze juz nie potrafisz a nie bediesz sie zmuszac. Czujesz sie zle po co siebie oszukiwac

      Usuń
  3. I to prawda z tą muzyką. Chociaż ja mam to gdzieś. Kiedyś sluchałam smutnych powolnych piosenek, a teraz takie mnie doprowadzają do szału, potrzebuję czegoś szynkiego, żeby się rozluźnić (???) Teraz czasami też słucham wolnej muzyki, ale bardzo rzadko :/ Co z tego, że to ma się nijak do całego postu xD #rebel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie doprowadzają do szału idealne figury w teledyskach, a tak to moge prawie wszystkiego słuchać :D

      Usuń
    2. No bo one zawsze sa takie idealne uhg...jak lalki barbie chude ladne itd

      Usuń
  4. Oj słyszałam o tym zespole :) Przesłuchałam nawet kilka piosenek, ale nie trafili do mojego serca. Fajnie, że powstała taka książka dla fanów :)

    book-please.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń